Przed pojawieniem się
Julki bardzo często wyjeżdżaliśmy na wycieczki, a od kilku lat w wakacje najczęściej lądowaliśmy w Chorwacji. Nawet jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży nie
zrezygnowaliśmy z naszych planów i odwiedziliśmy nasz ulubiony kraj. Bedąc tam
byłam świadoma, że pewnie nie prędko wrócimy w te rejony,bo z małym dzieckiem
tak daleko pewnie się nie wybierzemy...
Hmmm no to teraz mogę powiedzieć, że raczej na pewno tam nie pojedziemy, bo Julka ma problem dojechać do dziadków (30km), a co dopiero taki kawał drogi... Ale jak była mniejsza to uwielbiała jeżdzić samochodem i tylko marudziła jak zgłodniała. Wtedy było rewelacyjnie.
Hmmm no to teraz mogę powiedzieć, że raczej na pewno tam nie pojedziemy, bo Julka ma problem dojechać do dziadków (30km), a co dopiero taki kawał drogi... Ale jak była mniejsza to uwielbiała jeżdzić samochodem i tylko marudziła jak zgłodniała. Wtedy było rewelacyjnie.
Nasz pierwszy wspólny wyjazd
we trójkę wypadł jak Jula miała prawie 5 miesięcy i pojechaliśmy nad Balaton na
Węgrzech. Co prawda plan był taki, że jedziemy ze znajomym, którzy też mają
dziecko ,ale jak to z dziećmi bywa, nigdy nie można wszystkiego zaplanować i nie
pojechali, gdyż ich syn złapał ospę. Padło pytanie co robimy? Czy jedziemy czy
nie? Domek był zapłacony i nikogo nie udało się zwerbować w tak krótkim czasie,
więc zdecydowaliśmy, że jedziemy sami. Muszę przyznać, że trochę się
denerwowałam, w szczególności, że wszyscy na około odradzali nam i zasypywali
pytaniami: „tak daleko??? Z tak małym dzieckiem??? nie boicie sie??? sami???”
itd. No oczywiście, że się trochę baliśmy, ale byliśmy dobrze przygotowani: porządne ubezpieczenie, pełna apteczka i obcykana ewentualna droga do szpitala, dawały nam więcej pewności siebie.
Patrząc z perspektywy czasu ten wyjazd był naprawdę udany i drugi raz też podjęłąbym taką samą decyzję. Julka jeszcze nie raczkowała, nie miała już kolek, była na cycu więc było rewelacyjnie! Nie uciekała, nie płakała i jedzenie zawsze miała przy sobie :) Można rzec sytuacja idealna... Co prawda jechaliśmy dość długo bo robiliśmy częste postoje ale i tak w porównaniu do tego jak wyglądają teraz nasze wyjazdy,to ten wypad był jak marzenie.
Patrząc z perspektywy czasu ten wyjazd był naprawdę udany i drugi raz też podjęłąbym taką samą decyzję. Julka jeszcze nie raczkowała, nie miała już kolek, była na cycu więc było rewelacyjnie! Nie uciekała, nie płakała i jedzenie zawsze miała przy sobie :) Można rzec sytuacja idealna... Co prawda jechaliśmy dość długo bo robiliśmy częste postoje ale i tak w porównaniu do tego jak wyglądają teraz nasze wyjazdy,to ten wypad był jak marzenie.
Jeśli ktoś jeszcze nie
był nad Balatonem to możecie go dodać do listy miejsc, które można odwiedzić z
dzieckiem. Denerwujący jest tylko w tym kraju brak umiejętności ludności mówienia po angielsku, nawet w punkcie
informacyjnym... To był nasz drugi wyjazd w tamte rejony, więc mogę krótko porównać
dwie miejscowość.
Pierwszy raz wylądowaliśmy w Siofoku i to było
zanim pojawiła się Julka . Miejscowość położona jest na południowym brzegu
Balatonu i zejście do jeziora po tej stronie jest bardzo płytkie, idealne dla
dzieci, które już same się pluskają. Jak się później okazało, Siofok to jedna z
największych turystycznych miejscowości tego regionu, tak zwana "letnia stolica Węgier", nastawiona głównie na
ruch turystyczny zarówno imprezujących osób jak i szukających miejsca na rodzinny urlop. W centrum znajdziemy pełno restauracji, klubów, kramów, ale też
piękny zielony park, mały port, promenadę i muzeum. Plaże są
trawiaste, a w wodzie traw, ani żadnych chaszczy nie ma, czego nie można
powiedzieć o innych miejscowościach, z tego co widziałam.
Natomiast z Julką pojechaliśmy
do Balatonfűzfő. Jak się okazało na miejscu to bardzo mała miejscowość,
niewiele do zaoferowania i co nas najbardziej zaskoczyło to to, że wejscie na
plaże było płatne... Wszystkie plaże po
tej stronie Jeziora (czyli pólnocna część) miały ogrodzone płatne plaże. Co
prawda były one porządnie przygotowane i gastronomicznie zabezpieczone, ale jednak wieczorem nie można było się przejść np z wózkiem wzdłuż jeziora, jak to było możliwe w Siofoku. No średnio, ale wtedy mi
to nie przeszkadzało, bo mając przy domku basen nie często wybieraliśmy się na
plażę.
Patrząc wstecz i widząc
jak teraz trudno się wybrać z Julką choćby na krótki wyjazd wiem, że wakacje w
tym roku będą ciężką przeprawą. Chciałabym wziąć ją nad polskie morze, ale jak
pomyśle o tej trasie przez całą Polskę, o tym, że możemy trafić w niepogodę i o kosztach całej tej wyprawy, to
się poważnie zastanawiam czy jest sens... Chorwacja odpada, Balaton zaliczony, Zakopane, Szczawnica, Krynica wszędzię tu blisko z dzieckiem już byliśmy... I głowię się gdzie się wybrać w tym roku z
półtorarocznym szkrabem, który ma problem z usiedzeniem w foteliku... Może ktoś
ma jakieś propozycje?
kurcze Kasia no co Ty:))) jezdzic ile wlecie, niech od malego oglada swiat. my pierwszy raz pojechalismy na majorke jak miala 5 miesięcy i bylo MEGA, strasznie byla podjarana chodzeniem bez pieluchy. ostatnio byla to Kefalonia w grecji, wszystko samolotem co bylo do przezycia z jednym wyjątkiem jak nas sheftała podczas turbulencji;))). obie wycieczki sami sobei organizowalismy, hotele wybieralismy pro dzieciackie czyli dosc duze z malutkimi basenami dla dzieci, placem zabaw itp. opiniami ludzi ze "za mala" to w ogole bym sie nie przejmowala bo to jakies prlowskie podejscie gdzie sie jezdzilo nad morze i do rożnowa:P
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Twój komentarz mojemu Rafałowi a on na to"no widzisz,,, to gdzie jedziemy?" i zaczął przeglądać oferty wakacyjne :) ale powiedz mi czy mała nie dostała jakiś dolegliwości od zmiany wody, klimatu itd? Bow sumie tylko aspekty zdrowotne blokują mnie... a co jak zachoruje, a jak samolotem polecimy to od tak przecież nie wrócimy itd. Rafał jest bardziej odważny a ja to tak średnio...
UsuńKasiu, w obu wypadkach kupilismy dodatkowe ubezpiecznie i oczywiscie cala apteczka leciala z nami lacznie z odciagaczem do nosa. w unii eu masz normalnie lekarzy dostepnych. znajomi do grecji co roku jezdza i ostatnio 2 x wzywali do hotelu bo mala miala katar i normalnie przyjechał. nie balabym sie zmiany otoczenia czy wody, owszem do egiptu bym nie pojechala ale unia to jest to. na miejscu tez mnostwo warzyw owocow wiec wzielam blender i miksowalam jej jak jeszcze jadla papki.
Usuńw samolocie tez spoko - mimo ze byl to ryanair to dalismy rade:)) tablet z bajkami, książeczki i jazda.
aha co do wody, pierwszy raz ja miala te 5 msc to gotowalismy w czajniku oczywiscie wiec spoko, teraz juz pije normalnie mineralna niegazowaną.
Usuńpowiem Ci, że kusisz tymi wakacjami... oj kusisz... ja to teraz marzę o wyjeździe na wakacje,,,
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFaktycznie wyjazd na wakacje z małym dzieckiem może być nieco problematyczny, ale nie jest tak strasznie jakby się nam wydawało. Z pewnością warto jest zadbać o ubezpieczenie turystyczne https://kioskpolis.pl/ubezpieczenia-turystyczne/ które dużo nie kosztuje, a na pewno pomoże nam w przypadku kontuzji czy innego wypadku.
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj przeglądałem ubezpieczenia turystyczne na https://rankomat.pl/kalkulator/ubezpieczenia-turystyczne/ i oni mają najtańsze oferty na rynku. Szkoda oszczędzać na takim ubezpieczeniu bo na wyjeździe z dzieckiem różnie bywa.
OdpowiedzUsuńMy postanowiliśmy zacząć od wypadu miejskiego, w piątek ruszamy jesiennie do Paryża zobaczyć świąteczne dekoracje itp.
OdpowiedzUsuńMoja rada - z dzieckiem to tylko do samochodu. Pakujesz rzerzy do bagażnika i jedziesz w nieznane. Tylko trzeba pamiętać o OC, i dobrze wybrać tanie ;) https://ubezpieczamy-auto.pl/
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny wpis. Według mnie z małym dzieckiem warto wybrać się nad morze. Idealne miejsce na rodzinne wakacje.
OdpowiedzUsuńSuper relacja. Bardzo przydatne wskazówki i informacje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa wakacje z małym dzieckiem warto wybrać się z przyczepą kempingową
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńW sumie to zawsze są jakieś opcje i myślę, że jedną z nich jest również możliwość wynajęcia przyczepy kempingowej. Ja zazwyczaj korzystam z https://autocampingi.pl/ i już teraz wiem, że takie sprawy są na pewno bardzo fajne na wakacje.
OdpowiedzUsuńW sumie jest to swego rodzaju wyzwanie i ja jestem również zdania, że bardzo ważnym jest to aby wiedzieć gdzie wyjechać na wakacje. Ja przede wszystkim polecam czarter jachtu z http://tempesta-jachty.pl/ i w taki sposób spędzenie czasu wolnego.
OdpowiedzUsuńChociaż wakacje nad morzem mogą wydawać się kuszące, nie zawsze jest łatwo znaleźć idealne miejsce do odpoczynku. Na szczęście, mamy dla Ciebie rozwiązanie. Odwiedź naszą stronę https://www.lazurowybrzeg.pl/ i poznaj szeroką gamę możliwości, jakie oferuje polskie wybrzeże. Od pięknych plaż, przez urokliwe miasteczka, po bogatą ofertę kulturalną - wszystko to czeka na Ciebie. Zaplanuj swoje wymarzone wakacje i ciesz się niepowtarzalnymi chwilami nad morzem.
OdpowiedzUsuńPrzeglądając oferty wypożyczalni przyczep kempingowych, warto odwiedzić stronę https://autocampingi.pl/, gdzie znajduje się szeroki asortyment pojazdów. Każdy miłośnik podróży znajdzie tutaj coś dla siebie, od kompaktowych przyczep po luksusowe modele z pełnym wyposażeniem. Wypożyczalnia ta oferuje również profesjonalne doradztwo i wsparcie techniczne, co jest nieocenione, zwłaszcza dla początkujących karawaningowców. Ponadto, klient może liczyć na atrakcyjne pakiety promocyjne przez cały rok.
OdpowiedzUsuń