niedziela, 7 grudnia 2014

Nieśpioszek....


Kiedy niemowlę zaczyna przesypiać noce? Ja codziennie kładę się z myślą, że może tym razem się wyśpię, niestety mój mały nocny marek ma w zwyczaju robić kilka pobudek w ciągu nocy. No bo po co spać? Przecież można robić wiele ciekawszych rzeczy.  



                                                                       
Na początku tłumaczyłam to sobie tym, że mała po prostu jest głodna i to ją budzi, później ząbkowaniem…. cóż w nocy już nie chce jeść, co miało wyjść to wyszło a nowych zębów nie widać więc już sama nie wiem. A może ktoś rzucił na nią urok – zapytał ktoś? Hmn….w takie rzeczy nie zwykłam wierzyć…chociaż…. może jest w tym ziarenko prawdy?
  
Mała pięknie spała do piątego miesiąca, a później coś się nagle zmieniło. Jednak  nie będę się doszukiwać drugiego dna, po prostu jedne matki mają to szczęście, że ich dzieci ładnie śpią,  a ja należę  do tej drugiej grupy mam małych nieśpiochów, które muszą przywyknąć do 5-ciu godzin snu dziennie. Jakby mi ktoś rok temu powiedział, że przy takiej ilości snu można normalnie funkcjonować, wyśmiałabym go. Taki był ze mnie śpioch, że 8 godzin to było obowiązkowe minimum, a tak naprawdę wyspana byłam dopiero po 10:) A teraz? Kładę się około północy bo jak mała gwiazda zaśnie to jeszcze jest tysiąc innych rzeczy do zrobienia…. sprzątnąć dom, później pranie,prasowanie, szybka kolacja i prawie na śpiąco obowiązkowy trening z Chodakowską. Czasem jednak mówię sobie dość i odpuszczam. Zostawiam wtedy ten stos brudnych naczyń w kuchni, porozrzucane zabawki Julki,  przygotowuję na kolację coś pysznego…. a później po prostu delektuje się chwilą:)
  
Jak Jula była noworodkiem to próbowałam być perfekcyjną mamą i perfekcyjną panią domu…. Wciąż mięliśmy gości, więc zawsze starałam się, żeby dom błyszczał i jeszcze świeże ciasto było na stole. Jednak ktoś mnie uświadomił, że na dłuższą metę tak się nie da, bo zanim Julka osiągnie wiek niemowlęcy to ja się wykończę:) Jak dziecko śpi to mama też ma prawo się położyć i odpocząć a nie biegać ze zmiotką czy ścierką za każdym pyłkiem, który się pojawi w domu.

Drogie mamy  najważniejsze to mieć energie na zabawę z dzieckiem i czas na regenerację sił. Nie jesteśmy robotami. Co trzeba zrobić to trzeba, ale nie spinajmy się za bardzo. A do pomocy w domu warto zaangażować męża, wtedy na pewno my będziemy szczęśliwsze a szczęśliwa mama to przecież szczęśliwe dziecko.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz